piątek, 30 grudnia 2011

Ja to jednak jestem...

Cześć! I powtórka z rozrywki - znów nie było mnie dłuuugi czas. Były Święta, a co za tym idzie, wolne, więc brak czasu jest kiepską wymówką za to, że posty się nie pojawiały. A jaki był prawdziwy powód? Odpowiedź jest dość prosta. Najzwyczajniej w świecie mi się nie chciało. Cały zapał do prowadzenia bloga zniknął tak szybko, jak się pojawił. Myślałam nawet nad usunięcie bloga. Jednak po dłuższym zastanowieniu się doszłam do wniosku, że to zły pomysł. Jakoś w najbliższym czasie spróbuję coś pokombinować z wyglądem bloga, to może zapał powróci :) Miejmy taką nadzieję...

Dzisiaj(w końcu!) zrobiłam eliksir, o który poprosiła mnie koleżanka z klasy(Pozdrawiam! :*). Długo mi z tym zeszło, bo najpierw zwlekałam ze zrobieniem go, a jak już go zrobiłam, to go kot popsuł.  Później znowu zwlekałam i wreszcie jest!
Nie wiem tak dokładnie do czego on służy, bo przepis nie mój był :) Wymyślenie jego zastosowania pozostawię koleżance :D

Żeby już nie zwlekać(jak to ja), wstawiam zdjęcia :)



Mam nadzieję, że mama się nie wkurzy, jak się dowie, że ukradłam z szafki jałowy bandaż xD

No to chyba tyle. Dziękuję, przepraszam, do widzenia! :* Czarny_kotek

1 komentarz: